Pamiętam klientkę, która przyszła do sklepu z planem małej łazienki i powiedziała: “Marzę o wannie, ale nie mam miejsca”. Spojrzałem na jej projekt i widziałem pusty narożnik przy oknie. “A co jeśli właśnie tam?” – zapytałem. Dwa miesiące później dostałem zdjęcie jej nowej łazienki z wanną narożną. Napisała: “To najlepsze miejsce w całym domu”.
poprzez kliknięcie na plusik możesz sprawdzić cenę elementu aranżacji

Narożnik przy oknie – luksus na wyciągnięcie ręki
Jeśli masz okno w łazience, zwłaszcza w narożniku, to trafiłeś w dziesiątkę. Wanna narożna pod oknem to jeden z najbardziej relaksujących widoków, jakie możesz mieć w domu.
Wyobraź sobie: leżysz w ciepłej wodzie, patrzysz przez okno na niebo, drzewa, deszcz za szybą. Zero telewizora, zero telefonu – tylko ty i widok. Klient z Gdańska zrobił sobie tak wannę z widokiem na las. Mówi, że to lepsza terapia niż psycholog.
Praktyczna rada? Zadbaj o dobrą folię na oknie albo rolety. Bo to, że lubisz widok, nie znaczy, że sąsiedzi muszą mieć widok na ciebie. I jeśli okno otwiera się do środka – sprawdź czy nie będzie blokowało dostępu do wanny.
Wanna jako centrum łazienki – odwrócenie schematów
Zwykle wanna stoi pod ścianą, grzecznie, niewidocznie. Ale narożna wanna może być gwiazdą całej łazienki.
Klientka z Warszawy miała dużą łazienkę w kształcie litery L. Postawiłem wannę narożną dokładnie w miejscu załamania – nie pod ścianą, tylko tak żeby wychodziła w przestrzeń. Wokół niej zabudowaliśmy niski murek z kamienia. Wygląda jak spa, a nie jak zwykła łazienka.
Ten pomysł działa najlepiej w większych łazienkach, gdzie możesz sobie pozwolić na przestrzeń. Ale efekt jest niesamowity – wanna przestaje być urządzeniem, a staje się elementem dekoracyjnym. Jak rzeźba.
Półka narożna zamiast szafki – miejsce na wszystko co potrzebne
Każdy, kto ma wannę, zna ten problem: gdzie położyć szampon, książkę, kieliszek wina? Na brzegu? Ale wtedy wszystko spada.
Wanna narożna rozwiązuje to naturalnie. Masz dwa narożniki – jeden do siedzenia (tam gdzie jest głębiej), drugi płytszy idealny na półkę. Możesz tam wbudować drewnianą półeczkę, kamienną, a nawet z tworzywa imitującego beton.
Widziałem wannę z wbudowaną półką podświetlaną LED-ami. Wyglądało to jak coś z hotelu pięciogwiazdkowego, a koszt był mniejszy niż myślisz – dobre 500 złotych za podświetlenie. Klient powiedział, że każda kąpiel to teraz jak wieczór w spa.
Ważne: półka musi mieć odpływ albo być pochylona. Inaczej będzie stała woda i pleśń. Brzydko i niezdrowo.
Dwuosobowa wanna narożna – nie tylko dla par
Myślisz, że dwuosobowa wanna to tylko dla zakochanych par? Nie do końca.
Klientka z dwójką małych dzieci kupiła dużą wannę narożną 150×150. Powiedziała wprost: “Nie chcę kąpać dzieci po kolei, chcę je wrzucić obie naraz i mieć spokój”. I działa. Dzieci się bawią, mama ma chwilę dla siebie.
Albo kolega z plecami do poprawki – duża narożna wanna pozwala mu usiąść wygodnie, rozłożyć nogi, nie męczyć kręgosłupa. W standardowej wannie zawsze siedział skręcony jak precel.
Większa wanna to też więcej wody i dłuższe nagrzewanie, to prawda. Ale jeśli faktycznie będziesz z niej korzystać – warto. Nikt nie kupuje sofy za 5 tysięcy żeby na niej nie siadać, prawda?
Obudowa z mozaiki – detal, który robi wrażenie
Sama wanna narożna to jedno. Ale to jak ją wykończysz decyduje o całości.
Widziałem wannę narożną obłożoną turkusową mozaiką ze szkła. Właścicielka powiedziała, że wydała na to 800 złotych i trzy weekendy pracy. Efekt? Ludzie wchodzą do jej łazienki i pierwsze co mówią to “wow”.
Mozaika świetnie się sprawdza na zakrętach i narożnikach – możesz dopasować ją do każdego kształtu. Nie musisz ciąć dużych płytek, nie musisz się martwić o fugi w trudnych miejscach. Po prostu przyklejasz i gotowe.
Polecam wybrać mozaikę z serii antypoślizgowych jeśli planujesz wchodzić do wanny pod prysznic. Mokre szkło jest śliskie jak lód – bez żartów.
Wanna z hydromasażem w narożniku – spa w domu
Hydromasaż brzmi drogo i skomplikowanie. Ale dzisiejsze wanny z hydromasażem są prostsze niż myślisz.
Klient kupił wannę narożną 140×140 z 8 dyszami hydromasażu za 3500 złotych. To nie jest majątek. Montaż? Zwykły hydraulik załatwił to w pół dnia. Efekt? Mówi, że po całym dniu w pracy wchodzi do wanny na 20 minut i czuje się jak nowy człowiek.
Narożna wanna świetnie się sprawdza z hydromasażem, bo dysze mogą być rozłożone po dwóch ścianach – masują plecy i nogi jednocześnie. W prostokątnej wannie to trudniejsze do zrobienia.
Uwaga: hydromasaż wymaga serwisu. Raz na kilka miesięcy trzeba przepuścić środek czyszczący przez dysze. Ale to naprawdę proste – kupujesz płyn, nalewasz do wanny, włączasz na 10 minut. Tyle.
Oświetlenie wokół wanny – nastrój zmienia wszystko
Światło to połowa sukcesu każdej łazienki. A przy wannie narożnej masz idealne miejsce na ciekawe oświetlenie.
Najprostszy pomysł? Taśma LED pod obudową wanny. Koszt: 50-100 złotych za 2 metry. Efekt: wanna jakby unosiła się nad podłogą. Wieczorem w takiej łazience czujesz się jak w hotelu.
Bardziej zaawansowane? Kinkiety po obu stronach narożnika. Światło pada na ściany, odbija się, tworzy miękkie, ciepłe oświetlenie. Zero ostrych cieni, zero jarzeniówek na suficie.
Klientka zrobiła sobie nawet kolorowe LED-y z pilotem. Może wybrać niebieski (relaks), czerwony (energia), zielony (spokój). Brzmi tandetnie? W jej łazience wygląda świetnie. I dzieci to uwielbiają – kąpiel zmienia się w przygodę.
Praktyczne dodatki, o których nie pomyślałeś
Wanna narożna daje sporo możliwości, których w zwykłej wannie nie masz.
Poduszka rogowa – zaprojektowana specjalnie pod narożnik. Głowa opiera się wygodnie, nie ślizga się, nie spada. Koszt? 80-150 złotych. Różnica w komforcie? Ogromna.
Drabinka albo poręcz – szczególnie jeśli masz wysoką wannę albo starszych domowników. Bezpieczeństwo to nie żart. Poślizgnięcie się w wannie potrafi skończyć się naprawdę źle.
Mata antypoślizgowa – wybierz przezroczystą, będzie niewidoczna. Albo wzorzystą, jeśli chcesz dodać koloru. Tylko nie żadnej białej – żółknie po miesiącu i wygląda okropnie.
Organizer narożny – wiszący na krawędzi wanny albo przyklejony do ściany. Wszystkie szampony, mydła, maszynki w jednym miejscu. Porządek robi ogromną różnicę.
Najczęstszy błąd przy wannach narożnych
Ludzie kupują wannę narożną i zapominają o jednym: do narożnika jest najdalej.
Jeśli masz małą łazienkę i wanna stoi w najdalszym rogu, każde wejście to marsz przez pół pomieszczenia. Mokre stopy, mokra podłoga, niedogodność.
Zawsze sprawdź jak będzie wyglądała droga od drzwi do wanny. Jeśli trzeba będzie obchodzić miskę, umywalkę i pralkę – może to nie jest najlepsze miejsce na wannę? Czasem lepiej przestawić coś innego niż męczyć się każdego dnia.
I drugie: sprawdź czy będziesz mieć dostęp do odpływu i syfonów. Bo jak coś się zepsuje albo zapcha, a wanna stoi na sztywno w zabudowie – będziesz musiał wycinać płytki żeby się dostać do rur. Widziałem takie przypadki. Nie chcesz być jednym z nich.
Czy wanna narożna jest dla każdego?
Szczerze? Nie.
Jeśli masz bardzo małą łazienkę (powiedzmy 4 metry kwadratowe) i potrzebujesz zmieścić pralkę, prysznic, umywalkę i miskę – wanna narożna może być za dużo. Zabierze Ci połowę przestrzeni.
Jeśli w ogóle nie lubisz kąpieli i bierzesz tylko szybkie prysznice – po co Ci wanna? Nie kupuj rzeczy, z której nie będziesz korzystać tylko dlatego, że ładnie wygląda w magazynach wnętrzarskich.
Ale jeśli masz miejsce, lubisz relaks w wannie, chcesz coś więcej niż standardową białą wannę pod ścianą – narożna wanna może być strzałem w dziesiątkę. Zamiast pustego rogu masz miejsce, gdzie faktycznie chcesz spędzać czas.
I to się liczy. Łazienka nie powinna być tylko funkcjonalna. Powinna być miejscem gdzie czujesz się dobrze.